Bajkowe opowieści - #2
W ten piękny wieczór, gdy usiedli na ławce, Mateusz zaczął żałośnie płakać. Mimo tego, że wokoło było lato, w duszy czuł jesień, z powodu smutku, który był w jego sercu. Obserwowałem go podczas rozmowy. Jego mimika wskazywała na to, że jest czymś zatroskany, lecz nie do końca potrafiłem rozszyfrować o co chodzi. Niezaspokojony ciekawością, w końcu spytałem:
- O co chodzi? Mogę Ci powtórzyć, to co powiedziałem na powitanie. Możesz mi zaufać. Proszę, powiedz... - powiedział uśmiechnięty Igor - i dodał - to na wieki wieków pozostanie we mnie.
- Wieki wieków? - podniósł głowę Mateusz. Jak to? Przecież tak mówią Księża i dodają na końcu "Amen." To kim Ty właściwie jesteś? Przyszedłeś tu, mnie zobaczyłeś, ot tak i rozmawiasz ze mną...
- Powinienem Ci na wstępie powiedzieć... Jestem wysłannikiem Boga, by chronić ludność przed złem. To się czuję, tego nie można się wyuczyć. Powołanie - to rzecz, w której beztrosko się odnajduję....
Wyjąwszy swój różaniec, na pięknym brązowym łańcuchu, zaczął opowiadać o religii. Ponad pół godziny tak smęcił, aż wreszcie Mateusz zdobył się na odwagę, i zaskoczył pytaniem...
- Igor? Mogę Cię o coś spytać? To jest dość osobiste, personalne pytanie.
- No mów, śmiało. Skoro tak siedzimy od dłuższego czasu i rozmawiamy. - oznajmił rozpromieniony przyjaciel.
- Wiesz... Mam 17 lat, trzy lata temu miałem dziewczynę, której mógłbym do stóp świat ułożyć. Niestety, ingerencja osób postronnych źle doradzała Jej, przez to, rozstaliśmy się w gniewie i nie mamy kontaktu. - łopatologicznie tłumacząc... - do czego zmierzam... Onegdaj poznałem, wówczas najlepszą przyjaciółkę Aśki. Miała piękne długie, opiewające skronie blond włosy. Przyznałem się, bądź, co bądź, mojej dziewczynie, do tego, że mi się podoba.
- Dlaczego to zrobiłeś? Przecież to była Twoja dziewczyna. Chciałeś być prawdomówny? Okey, rozumiem to, byłeś uczciwy wobec niej, ale nie upoważnia Cię to do tego, żeby kochać dwie na raz. Pan Jezus, by tak nigdy nie postąpił! I co było dalej? - spytał zaciekawiony Kapłan...
- Pamiętam, że po tej aferze, przez 2 lata nie odzywaliśmy się do siebie... Aż wreszcie...
Przypomniałem sobie pewne, słowa, wypowiedziane przez pacjentkę w szpitalu, która skądinąd znalazła się w bardzo krytycznej sytuacji... :
- Ty się dziecko tak żarliwie modlisz, i jestem pewny, że Pan Bóg Cię wysłucha... - słowa wypowiedziane przeze mnie, sprawdziły się w 100%...
- Powinienem Ci na wstępie powiedzieć... Jestem wysłannikiem Boga, by chronić ludność przed złem. To się czuję, tego nie można się wyuczyć. Powołanie - to rzecz, w której beztrosko się odnajduję....
Wyjąwszy swój różaniec, na pięknym brązowym łańcuchu, zaczął opowiadać o religii. Ponad pół godziny tak smęcił, aż wreszcie Mateusz zdobył się na odwagę, i zaskoczył pytaniem...
- Igor? Mogę Cię o coś spytać? To jest dość osobiste, personalne pytanie.
- No mów, śmiało. Skoro tak siedzimy od dłuższego czasu i rozmawiamy. - oznajmił rozpromieniony przyjaciel.
- Wiesz... Mam 17 lat, trzy lata temu miałem dziewczynę, której mógłbym do stóp świat ułożyć. Niestety, ingerencja osób postronnych źle doradzała Jej, przez to, rozstaliśmy się w gniewie i nie mamy kontaktu. - łopatologicznie tłumacząc... - do czego zmierzam... Onegdaj poznałem, wówczas najlepszą przyjaciółkę Aśki. Miała piękne długie, opiewające skronie blond włosy. Przyznałem się, bądź, co bądź, mojej dziewczynie, do tego, że mi się podoba.
- Dlaczego to zrobiłeś? Przecież to była Twoja dziewczyna. Chciałeś być prawdomówny? Okey, rozumiem to, byłeś uczciwy wobec niej, ale nie upoważnia Cię to do tego, żeby kochać dwie na raz. Pan Jezus, by tak nigdy nie postąpił! I co było dalej? - spytał zaciekawiony Kapłan...
- Pamiętam, że po tej aferze, przez 2 lata nie odzywaliśmy się do siebie... Aż wreszcie...
Przypomniałem sobie pewne, słowa, wypowiedziane przez pacjentkę w szpitalu, która skądinąd znalazła się w bardzo krytycznej sytuacji... :
- Ty się dziecko tak żarliwie modlisz, i jestem pewny, że Pan Bóg Cię wysłucha... - słowa wypowiedziane przeze mnie, sprawdziły się w 100%...
Komentarze
Prześlij komentarz