Stefan Horngacher - rewolucjonista, czyli trener polskiej kadry narodowej - cz.II
Gdy 377 dni temu zakładałem na tej platformie swój blog, nie myślałem, że już 5.033 (na stan 29.03.2017 r.) osób raczy mnie podglądać. Szczerze im "dziękuję", bo jednak staram się pisać i będę się starać dalej kontynuować pisać. Bo, to mi sprawia radość, wszakże satysfakcję do tego wymyślać tematy. Bardzo chciałbym, żeby dalej kontynuować tą nić sympatii!
Sezon 2016/17 niestety dobiegł końca, a mógłby trwać i trwać w nieskończoność... Niestety, w naturze tak bywa. Jedno się kończy, by drugie mogło się zacząć. A przed nami prawdziwa gratka... Sezon olimpijski, który zacznie się pod koniec listopada, z najważniejszą imprezą sezonu w połowie lutego, która tym razem odbędzie się w południowokoreańskim mieście Pyeongchang. Malownicze skocznie, nad centrum Alpensia Park otaczają wioskę olimpijską. Infrastruktura obiektów jest na wysokim poziomie, są wyposażone w igielit, a także sztuczny śnieg. Skoczkowie, Ci, którzy tam się pofatygowali, byli zdruzgotani obsługą cateringową, zakwaterowanie było tam dość "symboliczne" rzekłbym. Jak można potraktować najwybitniejszych w tej dyscyplinie sportu nijako? Ktoś powie "ale chwila moment, to jak na razie była próba przedolimpijska, wiele się może zmienić..." trudno się z tym nie zgodzić, ale z drugiej strony, włodarze koreańscy nigdy nie mieli okazji organizować takiego przedsięwzięcia, jak Igrzyska Olimpijskie. No może poza Seulem w ubiegłym stuleciu (1988 r.) Brak wykwalifikowanej kadry, która rozporządziłaby, przygotowałaby hotele, jadłodajnie dla tych setek tysięcy ludzi. Te osoby przyjadą zewsząd świata. Doskonale pamiętamy Mistrzostwa w Lahti i fenomenalnego Wenezuelczyka, Adrian Solano w biegu na 10 km. Dzięki uprzejmości mego nauczyciela historii (mgr. Jarosław Pilich) mogłem pośmiać się z tej zabawnego Pana. Widać, że Ameryka Południowa wystawiła swojego zawodnika, tudzież laika, ażeby rozpromować kraj wenezuelski w sportach zimowych.
Kadra koreańskich skoków jest doprawdy w opłakanym stanie... Gdyby cofnąć się w przeszłość, to ta sama kadra od kilkunastu lat skacze w tym samym składzie.
Natomiast, my byliśmy oszołomieni postawą Polaków w ubiegłym sezonie. Dziewięciokrotnie polscy skoczkowie konkursy indywidualne wygrywali. Po drodze TCS, Puchar Narodów, tak wiem, że to tylko dane statystyczne, udowodnione przez Stefana Horngachera, ale jaka radość wyeksplodowała w naszych polskich domach! Rzecz nie do powtórzenia?

Kadra koreańskich skoków jest doprawdy w opłakanym stanie... Gdyby cofnąć się w przeszłość, to ta sama kadra od kilkunastu lat skacze w tym samym składzie.
Natomiast, my byliśmy oszołomieni postawą Polaków w ubiegłym sezonie. Dziewięciokrotnie polscy skoczkowie konkursy indywidualne wygrywali. Po drodze TCS, Puchar Narodów, tak wiem, że to tylko dane statystyczne, udowodnione przez Stefana Horngachera, ale jaka radość wyeksplodowała w naszych polskich domach! Rzecz nie do powtórzenia?
Komentarze
Prześlij komentarz