A miało być tak pięknie...

XXIII Igrzyska Olimpijskie w Pyeongchang oficjalnie otwarte! Przepiękna ceremonia otwarcia, na której byli najważniejsi oficjele tych państw, którzy ich sportowcy pojechali walczyć o medale. W tym Andrzej Duda - prezydent Rzeczpospolitej Polski. 102-óch reprezentantów z Polski wyruszyło do Korei Południowej, żeby walczyć o komplet medali, i... Czekamy na rezultaty, choć było już tak blisko... Chorąży - Zbigniew Bródka - wprowadził Nasz złoty medalista z Sochi. Choć późno wchodzili Polacy, to i tak nie zabrakło emocji, wzruszeń podczas Ceremonii. Wyśpiewane "We are the world" z repertuaru wielu wykonawców, brzmiało iście triumfalnie. Znamy sytuację polityczną oby dwóch państw. Hasło Igrzysk symbolizuje pięć żywiołów w jakie Koreańczycy wierzą, a przypomnę tylko, że w Azji uznają religię buddyjską. Od starożytności, aż po teraźniejszość została przypomniana historia azjatycka. Wielki, przepiękny tygrys, jaki pojawił się na telebimach miał symbolizować dwie stare rzeki, które de facto płyną w Indiach. Smutne jest to, że 25 lutego stadion olimpijski ulegnie dewastacji, bo "gmina" Gangwon nie jest w stanie utrzymać tych obiektów.
Zaniedbałem trochę pisanie? To było pisane w poniedziałek, a dziś de facto czwartek. Wraz z nim, fenomenalne treningi w wykonaniu podopiecznych trenera Horngachera...
Zapominamy o sobocie, i kompletnym spartaczeniu konkursu przez pogodę. Bo to nie ma żadnego sensu. Kontrowersja za kontrowersją... Druga seria nie powinna dojść do skutku ze względu na warunki, jakie były na skoczni. Komplikował wszystko wiatr. Kto to widział, żeby konkurs trwał 3,5 godziny - zastanawiali się wszyscy komentatorzy, zasiadający w Pyeongchangu. Sam Hofer tłumaczył, że przemknęła mu przez myśl taka opcja, lecz on nie jest szefem zawodów. Trudno? Pech? Mogło być tak jak w Turynie 2006 r., że przypadkowy zwycięzca zgarnął złoto? Pewnie, że tak, ale nie tym razem. Bowiem wygrał młodzieniec, pełen ferworu zawodnik, który to pechowo przegrał marcowy turniej. Powetowane rany?
Andreas Wellinger - mistrzem olimpijskim na normalnej skoczni w parku Alpensia. Niemcom przypomniało się Sarajewo 1984 r., gdzie ówczesnym mistrzem olimpijskim był Jens Weissflog. Tak, to jest ten skoczek, który jako pierwszy skakał stylem "V",  i ten sam, co w Lillehammer ponownie zdobył złoto. Trochę zawód, że nie popularny Piątek? Chyba tak, bo jeszcze w pierwszej części sezonu wygrywał zawody i był liderem Pucharu Świata. Z kolei dziś Kamil Stoch mówi, że dzisiejsze skoki dają mu pewność siebie. Że już zapomniał o wyniku z normalnego obiektu. Trudniej się przełamać po takim konkursie, w którym stracił 0,3 pkt do podium, będąc czwartym zawodnikiem konkursu olimpijskiego. Nowy dzień, nowe szansę dla Polaków - otwarte! Jutrzejsze kwalifikacje wyłonią potencjalnych kandydatów do medali, wśród nich Polacy w wyśmienitych nastrojach. 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kuusamo/Ruka - wietrzna loteria

Poruszający wywiad, z człowiekiem, który jest dyrektorem...

Halo, Włodku! - Benefis Włodzimierza Szaranowicza.