Cyfra "4" stała się faktem!
To jest wprost n i e s a m o w i t e, co zrobił Kamil Stoch! Powtórzył wyczyn Svena Hannawalda z 2002 r. - cztery skocznie, cztery zwycięstwa. Mistrz z Sochi potwierdził swą klasę i przodownictwo w grupie. Po szesnastu latach historia się powtórzyła, i to nie chodzi o poszczególne konkursy, tylko o niepowtarzalność, którą udowodnił swoją pozycję odnośnie Pyeongchang. Przypomnijmy sobie rok 2001, kiedy to po raz pierwszy na Ziemi austriackiej, Adam Małysz odbiera to zaszczytne trofeum. Praktycznie nikt nie był przysposobiony do tej myśli, że zwycięzca dwóch konkursów AD 1996-97 XX w. może wygrać prestiż i renomę na skalę światową. Gro, z potencjalnych kandydatów by nie obstawiło na najwyższym stopniu polskiego zawodnika. To też przyczyniło się do odejścia Pavla Mikeski z roli trenera kadrowiczów. Wprawdzie, jego największym sukcesem było 6. miejsce zajęte przez Roberta Mateję w Trondheim 1997, zaś Adam na XVIII Igrzyskach Olimpijskich w Nagano dopiero 50. Mówiono, że Polak ma ogromne możliwości, lecz tego nie wykorzystuje. Mało, dochodziły do kibiców słuchy, iż myśli o zakończeniu kariery. Ówczesny prezes Paweł Włodarczyk wielokrotnie przeprowadzał rozmowy z mieszkańcem Wisły, by ten został i skakał... Pamiętne Garmisch-Partenkirchen otworzyło mu drzwi na światowe salony.
Na koniec w Bischofshofen odebrał trofeum, z trzema zwycięstwami z rzędu. Fenomenalny Innsbruck, gdzie to nad drugim Ahonenem miał przewagę niespełna 45 pkt. Zapisał się w historii skoków narciarskich pod wieloma względami, ale jedną rzecz z Kamilem mają wspólną - skromność. W Bischofshofen w tym roku, Kamil powiedział bardzo mądrą, dojrzałą rzecz, co też przyczyniło się do postrachu u rywali. "Nie świętuję tego sukcesu, raczej skupiam się na dobrze wykonanej pracy. (...) A co przyniesie przyszłość? Czas pokaże." To pokazuje jedno, że nie chce spocząć na jednym laurze. Za pasem Mistrzostwa Świata w Lotach Narciarskich.
Od pamiętnego 1979 r., gdzie Piotr Fijas zdobył brąz dla sztafety polskiej, nikomu w XXI w. nie udało się poprawić tego dorobku. Jeśli natomiast chodzi o współczesność, to najbliżej tego osiągnięcia był Adam Małysz przed ośmiu laty też w Planicy, gdzie to zabrakło 0,4 pkt do Andersa Jacobsena - w woli uzupełnienia, Simon Ammann zdobył złoto.
Dlaczego wspominam o lotach? Ano, dlatego, że za niespełna dwa tygodnie 18-21.01.2018 r. odbędą się XXV MŚ w Lotach Narciarskich w niemieckim kurorcie - Oberstdorf. Kandydatem do złotego medalu jest zwycięzca 66. Turnieju Czterech Skoczni - Kamil Stoch. Nie sądzę, by jakiś Norweg, Słoweniec momentalnie osiągnął swoje apogeum formy, i odleciał po złoto. Przed dwoma laty, można było w ciemno obstawić Petera Prevca, który rozgrywał swój sezon życia. Przewidywania nie poszły w odstawkę, bowiem na skoczni Kulm* zdobył złoto po fenomenalnym locie na 244 m. "Skocznie zostały powiększone..." Ja już pisałem o tym tutaj. Chodzi o to, żeby po skoku za granicę HS nie skracać rozbiegu, tylko dalej kontynuować zawody. Czy to zwiastuje loty powyżej 253,5 m? O tym się przekonamy już niedługo!
Na koniec w Bischofshofen odebrał trofeum, z trzema zwycięstwami z rzędu. Fenomenalny Innsbruck, gdzie to nad drugim Ahonenem miał przewagę niespełna 45 pkt. Zapisał się w historii skoków narciarskich pod wieloma względami, ale jedną rzecz z Kamilem mają wspólną - skromność. W Bischofshofen w tym roku, Kamil powiedział bardzo mądrą, dojrzałą rzecz, co też przyczyniło się do postrachu u rywali. "Nie świętuję tego sukcesu, raczej skupiam się na dobrze wykonanej pracy. (...) A co przyniesie przyszłość? Czas pokaże." To pokazuje jedno, że nie chce spocząć na jednym laurze. Za pasem Mistrzostwa Świata w Lotach Narciarskich.
Od pamiętnego 1979 r., gdzie Piotr Fijas zdobył brąz dla sztafety polskiej, nikomu w XXI w. nie udało się poprawić tego dorobku. Jeśli natomiast chodzi o współczesność, to najbliżej tego osiągnięcia był Adam Małysz przed ośmiu laty też w Planicy, gdzie to zabrakło 0,4 pkt do Andersa Jacobsena - w woli uzupełnienia, Simon Ammann zdobył złoto.
Dlaczego wspominam o lotach? Ano, dlatego, że za niespełna dwa tygodnie 18-21.01.2018 r. odbędą się XXV MŚ w Lotach Narciarskich w niemieckim kurorcie - Oberstdorf. Kandydatem do złotego medalu jest zwycięzca 66. Turnieju Czterech Skoczni - Kamil Stoch. Nie sądzę, by jakiś Norweg, Słoweniec momentalnie osiągnął swoje apogeum formy, i odleciał po złoto. Przed dwoma laty, można było w ciemno obstawić Petera Prevca, który rozgrywał swój sezon życia. Przewidywania nie poszły w odstawkę, bowiem na skoczni Kulm* zdobył złoto po fenomenalnym locie na 244 m. "Skocznie zostały powiększone..." Ja już pisałem o tym tutaj. Chodzi o to, żeby po skoku za granicę HS nie skracać rozbiegu, tylko dalej kontynuować zawody. Czy to zwiastuje loty powyżej 253,5 m? O tym się przekonamy już niedługo!
Komentarze
Prześlij komentarz