Kłopot bogactwa. - cz. I

  Szczerze? Nie wiem od czego mam zacząć! W ostatnich dniach przybyło mi tyle nowych materiałów o skokach, że nie wiem za co się wziąć. Fotografie, prezenty i oczywiście bezcenna wiedza, której nie da się wyciągnąć z sieci! Jakie to są wiadomości? A, choćby taka, że Jakub Żyła zaczyna juniorskie skoki, podążając w ślady Ojca i Wujka Adama. Choćby takie, że skocznia w Zakopanem wygląda z pozoru tak samo, jak przed przebudową, a w gruncie rzeczy jest inaczej. Duch Stanisławski wiecznie żywy, i celebrowany na każdym kroku. Nie tak dalej, jak wczoraj, opowiadałem memu Serdecznemu Przyjacielowi - Tomkowi (którego pozdrawiam), genezę skoków. Powstawanie skoczni w Tatrach polskich, pierwszy rekord świata... Słuchał mnie z zainteresowaniem. Gdy tak opowiadałem, pomyślałem o obywatelu i patronie zakopiańskiej skoczni. Doszedłem do wniosku, że gdyby nie ś.p. Stanisław Marusarz nie rozpocząłby skakania, to ten sport w Polsce nie byłby tak rozpropagowany! Dlaczego? Ano, choćby dlatego, że w pamiętnym 1962 r. podczas Mistrzostw Świata przyszło pod skocznię ponad 150.000 kibiców, żeby oklaskiwać całe podium norweskie. 
  Zakopane tego lata, było skąpane w promieniach słonecznych, więc nie dziwne jest to, że mam tyle przepięknych kadrów zrobionych przez przyjaciółkę Arikę, która dała mi zezwolenie na publikację tych zdjęć.
  Jak sama przyznała: "Nie widać naocznych zmian Wielkiej Krokwi. To czują tylko skoczkowie, a w gruncie rzeczy jest wszystko po staremu" - skoro tak jest, muszę się zgodzić z tą tezą. Wszak nigdy nie byłem na Podhalu, jedynie za pośrednictwem TVP rokrocznie oglądam relacje z Pucharu Świata. W końcu Ministerstwo Sportu i Turystyki przeznaczyło ogromne środki na to, by adepci skoków mieli gdzie trenować w Polsce, i nie tylko na Podkarpaciu...
  Piękno gór nie przestaje mnie zachwycać. Szkoda, że teren nie jest przystosowany do wózków inwalidzkich - jak mniemam - mogłoby mi być bardzo trudno wdrapać się na szczyt skoczni. Gdy dostanę kolejną porcję zdjęć oczywiście za pozwoleniem, opublikuję na blogu. Swoją drogą, przy skoczni jest alejka pamiątek, owa koleżanka zakupiła mi piękną statuetkę Wielkiej Krokwi!
Inne asy z rękawa, wyjmę już niedługo! A mam ich dużo!

  Dziękuję, Ariko!

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kuusamo/Ruka - wietrzna loteria

Poruszający wywiad, z człowiekiem, który jest dyrektorem...

Halo, Włodku! - Benefis Włodzimierza Szaranowicza.