Sobotnia inauguracja - Wisła 2017

Wszak, człowiek nie rodzi się po to, by tylko egzystować czynnie w życiu. Człowiek potrzebuje wolności, swobody, by mógł spokojnie dążyć do celu, do wybranego celu jaki będzie już za niewiele niż 100 dni - czyli olimpiada w Pyeongchang. Odpowiednia forma, to jedno. Też musi być odporność psychiczna, w miarę ustabilizowany czas (GMT+9), wyniki w Pucharze Świata... 
To idzie w parze z przygotowaniami letnimi. Seria zwycięstw, którą nas uraczył Dawid Kubacki, była doprawdy niesamowita. Mówiono o nim cały czas Król skoków letnich, lecz mało, kto pamięta o 2016 roku, gdzie to otarł się o czołową trójkę jednego konkursu zimowego. Niestety, człowiek nie zapamiętuje drobnych szczegółów, które są bądź, co bądź istotne wyniki, czy fakty dla kibica. Trudno. To bolączka innych, o której de facto nie mi mówić. A ja się zajmę "moim pierwszym Gościem"... Po felernym sezonie, nastąpiła bardzo wielka zmiana, czyli zmiana trenera. Osoba Stefana Horngachera tchnęła w polskich skoczkach wolność, radość i swobodność tego, co robią i czerpać z tego wyniki. A one same przyszły. Pamiętny, najlepszy sezon Biało-Czerwonych, w którym to zdobyli złoto w fińskim Lahti, predysponowało do zwycięstwa w sobotnim konkursie. Niestety, ktoś stanął im na drodze.
Reprezentacja pod opieką Alexandra Stockla odniosła trzeci triumf z rzędu, jeżeli chodzi o konkurs zespołowy. Norwegowie rządzą i dzielą w Pucharze Narodów. Wiem, że to dopiero pierwszy (z ośmiu) konkursów i może się wszystko zmienić, ale kraj norweski pragnie się odbudować po tej sromotnych porażkach z ubiegłej zimy. Media społecznościowe raczyły wszystkich kibiców nowinkami przygotowawczymi do sezonu olimpijskiego. Innowacyjne metody, które de facto reprezentacja Niemiec też stosowała. 
Norwegia, to potęga w skokach. Wymyślili taką rzecz, o jakiej świat jeszcze nie słyszał. Co prawda premiera tego przedsięwzięcia nastąpiła w marcu tego roku i widać było, że skoczkowie byli już potwornie zmęczeni. Pomysłodawca Arne Abratten, który sam w swojej karierze nie skoczył powyżej 100 m, wymyślił coś bardzo niebezpiecznego, dla skoczków. 16 skoków w przeciągu 10-ciu dni, kwalifikacje liczone do klasyfikacji generalnej turnieju. To jest coś niesamowitego i FIS to przyjął też na marzec 2018. RAW AIR! Pamiętam, jak kiedyś obiecałem, że opiszę to na blogu. Jednakże do tej pory tego jeszcze nie zrobiłem, więc teraz chyba nadeszła odpowiednia chwila ku temu.
Sam nie wiem co o tym myśleć. Z jednej strony, to gratka dla kibiców, smakoszy tej dyscypliny sportu i dla nich to raj na Ziemi, a z drugiej to morderczy turniej dla zawodników. Kwalifikacje równie bardzo istotne, jak same zawody główne. Czy to nie jest trochę na pohybel zrobione? Mam kolejnego "asa w rękawie". Proszę spojrzeć, co zrobiła Międzynarodowa Federacja Narciarska podczas kongresu w słoweńskim Portoż. Pozbawiła możliwości pre-kwalifikacji czołowej "10", niegdyś "15". Tłumacząc się tym, że widzowie podczas transmisji telewizyjnych z kwalifikacji się nudzą, bo nie mają topowych gwiazd, gdyż sobie odpuszczają, by jak najlepiej przygotować się do konkursu. I tak, i nie. Bo jak ktoś chciał, to dobrowolnie mógł skoczyć, jak gdyby treningowo, przetestować coś. Teraz musi wystarczyć dwie sesje treningowe i szlus! Nasuwają mi się słowa dyrektora-koordynatora Polskiego Związku Narciarskiego ds. skoków narciarskich. W wywiadzie dla Telewizji Polskiej, podkreślił, że polska delegacja głosowała za tym, żeby tego nie było. "Im to zostało odebrane (...) Bycie w czołowej dziesiątce predysponowało ich do jeszcze intensywniejszego treningu (...)" Trudno się z tym nie zgodzić. Bo co z tego, gdy np. Junshiro Kobayashi wygrał pierwsze wiślańskie zawody, jak może się nie ZAKWALIFIKOWAĆ do konkursu w Ruce? Szykują się wielkie przetasowania w tym sezonie...

25-26 LISTOPAD RUKA! KONKURS DRUŻYNOWY I
 INDYWIDUALNY

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kuusamo/Ruka - wietrzna loteria

Poruszający wywiad, z człowiekiem, który jest dyrektorem...

Halo, Włodku! - Benefis Włodzimierza Szaranowicza.