Tragikomizm.

Nie takie miało być świadectwo ukończenia sezonu zimowego skoków narciarskich 2019/2020. Mogło to zaistnieć w zgoła odmiennym anturażu, a nie w hotelu. Na litość boską!... Dobrze, ale od początku może zacznę...
Wszystko to się zaczęło na wzgórzu Holmenkollen, kiedy trybuny świeciły blaskiem nicości w niecce, powód? Oczywisty - COVID-19 (po polsku: koronawirus). Tenże wirus wypełnił widownię podczas prologu i dwóch dni konkursowych w Oslo. Przypomniała mi się historia z czasów, kiedy trwała II Wojna Światowa i w Holmenkollen rozegrano konkurs skoków dla wojennych działaczy, dla III Rzeszy. Marazm, czy przypomnienie historii sprzed blisko osiemdziesięciu lat? Ukłon kieruję w stronę Pana Włodzimierza Szaranowicza, gdyż to ten komentator, porównywany do norweskiego Arne Scheie jest tak samo traktowany w liczbie lat spędzonych na skoczniach świata, jak Norweg. Chapeau Bas, Mistrzu! (Dygresja.) Na wzgórzu Holmenkollen włodarze Międzynarodowej Federacji Narciarskiej byli pełni nadziei, że inauguracja czwarta edycja cyklu RAW AIR dojdzie do skutku, pomimo perturbacji. Takowa doszła do skutku, bez publiki... 
Piękny wieczór spowija trybuny Holmenkollbakken i przerażająca cisza po każdym oddanym skoku. A przecież ta ikona ze wszystkich skoczni świata, widziała bardzo wiele, bardzo wiele też czuła, ale o tym przeczytacie w innym moim artykule, który jest w archiwum bloga. Polecam!
Można by rzec stare polskie porzekadło: Nie ważne jak się zaczyna, ważne, jak się kończy. Tak śmiało można powiedzieć o Kamilu Stochu w cyklu RAW AIR, ponieważ w prologu zajął bardzo słabe 42. miejsce, spowodowanym przez dość loteryjne warunki w niecce skoczni. Kwalifikacje przebiegały dość chimerycznie, ale warto wspomnieć o niezłej postawie, niegdyś oczka w głowie Stefana Horngachera, mowa o Macieju Kocie. Moje chwytne oko, wychwyciło bardzo dobrą rzecz, po wyjściu z progu nie skręcało Polaka w locie, tym samym wylądował na 127. metrze i zajął 14. miejsce.  Sam w wywiadzie dla TVP podkreślał, że to jest baza do treningu, na przyszły sezon, który wejdzie z mocnym przytupem. Nie analizował, nie krytykował samego siebie, tylko był spokojny. Wspomniał, co mnie zdziwiło o elementarzu skoku narciarskiego, że musiał cofnąć się do odbicia, do ruszania z belki, bo... "Od ruszania z belki zaczyna się już próba oddania skoku..." - cytat z wywiadu. Trochę mi to przypomina sposób myślenia Stefana Horngachera, gdy zdyscyplinował Piotra Żyłę, i znikła dość dziwaczna pozycja na rozbiegu. Cóż, Maciej był zawsze indywidualisto-analitykiem, gdy chodziło o jego skoki, i niech poprawia się dalej!
 Nadszedł czas na konkurs drużynowy w Oslo, który po raz kolejny uświadomił, czy też pokazał, że nie mamy czwartego dobrego skoczka, by móc wygrać, tak, jak w Klingenthal. Swoją drogą, jak za kadencji Stefana Horngachera w 2016 roku. Niestety na wzgórzu w centrum stolicy Norwegii, Polska zajęła czwarte miejsce, tuż za podium. Triumfowali Niemcy, za nimi Wikingowie i Słoweńcy, z genialnymi skokami Petera Prevca. Cóż, podopieczny Gorazda Bertoncelja tęskni do tej formy z sezonu 2015/2016, gdzie tylko w 7 konkursach cyklu nie był na pucharowym pudle. Pasjonuję się statystykami, i w tamtym sezonie tylko Słoweniec stał powyżej dziesięciu razy na podium... W końcu nadszedł na Święty Graal w Oslo, czyli niedziela. Pewnie byłby obecny sam Król Norwegii, ale tym razem odbyło się nic, ponieważ wiało i coronavirus (w dalszym ciągu rozdaje swe szyki po świecie). 
Po niezbyt uroczym Oslo, czas nadszedł na de facto ostatni konkurs indywidualny w Lillehammer, w sezonie 2019/2020. Swoje 36. zwycięstwo w karierze zanotował Kamil Stoch, tym samym, zrównał się z fińską legendą - Janne Ahonenem, tym samym wysuwając się na przodownictwo i możliwość na wygranie turnieju norweskiego. Paradoks największy tej sytuacji miał miejsce w Trondheim, gdzie Walter Hofer przeciągał decyzje do godziny 14:00, tłumacząc się tym, że sztab kryzysowy w Norwegii, oraz tamtejszy parlament wydał dekret o odwołaniu imprez masowych do 18. Tak więc, zachodziło jeszcze inne pytanie, czy chociaż jedna seria odbędzie się, boć konkurs miał być o 17:00. Reporter TVP - Pan Filip Czyszanowski próbując pytać się samego bossa skoków, został bezczelnie zbluzgany... "No i co, Panie Walter?" chciałoby się sparafrazować najgorętszy cytat sezonu 2019/2020.
Dziękuję!
Zdrowia Wszystkim!
MatiSkoczek

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kuusamo/Ruka - wietrzna loteria

Poruszający wywiad, z człowiekiem, który jest dyrektorem...

Halo, Włodku! - Benefis Włodzimierza Szaranowicza.