Telewizja, która jest potrzebna...

        Za 13 dni będziemy znów emocjonować się zawodami Pucharu Świata w skokach narciarskich! Kolejne rozczarowania? Kolejny pęknięty balonik nadmuchany przez działaczy PZN? Czy może euforia i reaktywacja naszej drużyny? Wszystkiego się dowiemy już za 2 tygodnie! A teraz porozmawiajmy o... Komentatorach Telewizji Polskiej...
Już ponad 15 lat mamy ten zaszczyt oglądać zawody Pucharu Świata na łamach T V P 1, lecz wielu z Nas widzów może zaobserwować pomyłki. Te pomyłki są wypowiadane przez jednego komentatora, ale o tym za moment. 
Podczas ewolucji, FIS wprowadziło przeliczniki za wiatr, które nie są zbyt optymalne, a raczej krzywdzące tych zawodników, ponieważ są odejmowane masę punktów, i często ten zawodnik, który skoczył najdalej jest np. w połowie pierwszej "10" dlaczego? Bo odjęto mu zawrotną ilość punktów. "Sądzę, iż dyscyplina jaką są skoki narciarskie stają się dyscypliną wybitnie matematyczną." - Marek Rudziński. Te przeliczniki nie obejmują powiewu z boku, a właśnie w dużej mierze porywy z różnych stron skoczni mają kluczowy wynik. Kiedyś decydowała noty za styl i odległość. Widzicie umieszczone po prawej stronie kompleks Lysgardbakken? Nie bez przyczyny wstawiłem akurat tenże obiekt. Zazwyczaj, pod olimpijskim wzgórzem rozpościerają się wielkie fale wiatru, pamiętam taki konkurs z minionego sezonu, który pierwsza seria trwała 2h 30min. Studio, które ma gości - zazwyczaj tych samych, tworzą powtarzalność tematów. Nakręcają kibiców na dobre wyniki, które są niewiadomą zazwyczaj, ponieważ warunki mogą się zmienić. Rafał Kot jest stałym ekspertem w studiu TVP, były fizjoterapeuta Adama Małysza. Nie lubię go, bo on przekoloryzuje fakty. "Jeszcze tylko jeden konkurs..." ileż razy to było powiedziane w minionym sezonie? Raczej widziałbym w roli eksperta Adama Małysza, gdyż ten najlepiej wie co w trawie piszczy. Powracając do komentatorskiego grona... Mój osobisty guru jeżeli chodzi o skoki narciarskie to Włodzimierz Szaranowicz. Lekcje historii, które Nam daje są bezcenne. Jego pamięć sportowa sprawiła, że w okresie Małyszomanii zasiadywaliśmy do odbiorników niczym jak do telenoweli, którą się delektowaliśmy. Pamiętny konkurs w Predazzo, w dolinie Di Fiemme 2003 zgromadził 12 mln oglądających. W niesamowitym dokumencie zrealizowany przez TVP, który pożegnał Adama Małysza, jako lektor był Włodzimierz Szaranowicz. Wzruszony płakał i opowiadał o Orle z Wisły. Nie wyobrażam sobie sukcesów w polskich skokach narciarskich bez komentarza jednego z najwybitniejszego komentatora w Polsce!

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kuusamo/Ruka - wietrzna loteria

Poruszający wywiad, z człowiekiem, który jest dyrektorem...

Halo, Włodku! - Benefis Włodzimierza Szaranowicza.