"Moja walka o każdy metr" - cz. II

Postanowiłem teraz już całkowicie się skupić na TEJ książce, bo naprawdę jest godna poświęcenia.
"Linia życia Morgiego nie jest ani prostą wznoszącą, ani równią pochyłą. To sinusoida dotykająca nieba i sięgająca granicy wytrzymałości." - Łukasz Kruczek. Z tego wynika tylko jedno, że kariera Thomasa Morgensterna nie była usłana różami. Wprost przeciwnie. Była to mordercza walka o lepsze jutro.
"W Kuusamo upadłem 11 lat temu. Byłem młody i pewny, że nic złego nie może mi się stać. Inauguracja sezonu odbywała się wtedy w Finlandii. Choć pogoda jest tam o tej porze roku niestabilna i bywa bardzo wietrznie, lubię to miejsce."  Niestety w tamtych czasach nie było współczynników za wiatr, za belkę. Zatem, kto wie jakby ten konkurs przebiegał, przy obecnych informatyce skoków narciarskich, i czy w ogóle miałby miejsce?
Tak, śniegu było pod dostatkiem. I lodu. Nic dziwnego, skoro temperatura wynosiła -25 °C. Zamarznięte były nawet dla tego obszaru jodły. I jeszcze ten wiatr, który powodował, że temperatura odczuwalna to nie -25°C, ale -35 °C. Wspaniała była za to widoczność. Drzewa, jak gdyby malowane lodem. Jeziora zamarznięte, a niebo niebieskie tylko przez cztery godziny dziennie. Przez pozostałe 20 godzin o tej porze roku panuje tam ciemna noc, nie świeci zupełnie nic. Dwie flagi powiewały tak mocno na górze skoczni. Także ten obrazek na stałe wrył mi się w pamięć. W dniu zawodów było dosyć wietrznie, dokładnie to pamiętam. Wiało z lewej strony, czyli tej jedynej niechronionej od wiatru na skoczni w Kuusamo. Na lewo od buli znajduje się ogromny wskaźnik obrazujący siłę i kierunek wiatru. Jest tak duży, że na co dzień niełatwo go poruszyć, a żeby juź się to stało, trzeba naprawdę silnego podmuchu. Tego dnia wskaźnik stał sztywno w powietrzu, kierując się nieco do góry. To właściwie powinno stanowić wyraźne ostrzeżenie. Jeszcze mocniejszym sygnałem ostrzegawczym były problemy, z jakimi w trakcie lotu przyszło się zmagać Martinowi Schmittowi i Andiemu Koflerowi. Andi upadł, a później jeszcze Sven Hannawald zaliczył "awaryjne lądowanie" przed 50. metrem."
Sven Hannawald - 50 m
                                                                                                                              
"Miałem 17 lat, rozpierała mnie energia i wydawało mi się, że nic złego nie może mi się przytrafić..."














N I K T nie jest w stanie "wyłączyć"nagłych podmuchów i sprawić, by młody i głodnych sukcesów śmiałek w tak skrajnych warunkach nie podejmował zbyt dużego ryzyka.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kuusamo/Ruka - wietrzna loteria

Poruszający wywiad, z człowiekiem, który jest dyrektorem...

Halo, Włodku! - Benefis Włodzimierza Szaranowicza.